Hej hej wszystkim! Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo ciężkie, jak również dla moich najbliższych. Życie od dłuższego czasu nie jest dla nas łaskawe i krzyżuje wszelakie plany. Ciągle mamy pod górę i na siłę każdy stara się funkcjonować normalnie. Dla odmiany aby polepszyć sobie humor zebrałam się w sobie i wraz z chłopakiem postanowiliśmy wyremontować i urządzić sypialnię. Chociaż jeden pozytywny gest w tym roku.
Odbiegając od tematu przychodzę dziś do Was z recenzją nowego, jesiennego zapachu z kolekcji Yankee Candle Q3 Campfire Nights czyli A Night Under the Stars.
Opis:
A Night Under the Stars to drzewno-korzenny zapach z pikantnymi nutami, które ożywiają dzięki doskonałej mieszance róży, skóry i drewna drzewnego.
Kompozycja Yankee Candle A Night Under The Stars jest jak spędzanie czasu na tarasie lub w ogrodzie w letnią noc. To pora, kiedy zmysły są wrażliwsze, a gwiazdy i świerszcze wprowadzają nieco iluzoryczny nastrój. To w nich tkwi tajemnica, którą dodatkowo wzmacniają automaty paczuli, goździków, kadzidła, drzewa cedrowego oraz skóry.
Zacznę od tego, że byłam tak zafascynowana klimatem panującym na etykiecie, że bez dłuższego zastanowienia od razu po wejściu kolekcji na rynek zamówiłam dwie świece. Jedną z nich jest własnie A Night Under the Stars, a drugą opisywana już wcześniej na blogu Warm and Cosy, do której serdecznie Was odsyłam. Obydwie złapały mnie za serce i szybko znalazły się na sypialnianej półce.
A Night Under the Stars jak dla mnie na sucho jest bardzo delikatnym i piękny zapachem, w paleniu prawie w ogóle go nie czuje. Na pewno dominuje zapach: paczuli, cedru, piżma i delikatnie jabłka. Po odpaleniu świecy, na samym początku czuć zapach kadzidłowca. Tak jak wizualnie robi wrażenie zarówno etykietą jak i barwą wosku tak mocą mnie nie powaliła. Dałam jej nie jedną szansę i nawet nie spaliłam do połowy bo po prostu jej nie czułam. Jestem typową zwolenniczką jedzeniowych i mocnych zapachów, szkoda mi wyciskać na silę zapach z świecy skoro i tak nie mogę go poczuć. Tak jak byłam w niej zakochana i ciągle miałam nadzieje, że w końcu poczuję magię tak za każdym razem byłam rozczarowana. Nie wiem czy jest to zależne od egzemplarza czy m2, w których się mieszka ale sądzę, że prędzej sprawdziłaby się w mniejszych pomieszczeniach niż domku jednorodzinnym.
Chciałam się z nią polubić, dawałam jej szanse ale jedyne co czułam za każdym razem to delikatne tło damskich perfum i powiew takiej zimnej nocy. Niestety ale ten typ świecy nie jest dla mnie, nie polubiłyśmy się tak jak bym chciała.
Etykieta:
Etykietka jest jedną z moich ulubionych, kojarzy mi się bardzo z dzieciństwem. Z wakacyjnymi nocami, które wraz z przyjaciółkami spędzałyśmy pod gołym niebem czy spacerami w upalne lato. Czuje do niej wielki sentyment i mimo delikatności, która dominuje w świecy lubię ją. Moc jak wspomniałam jest słaba choć z tego co czytałam na naszej świecowej grupie zdarzały się egzemplarze o bardzo mocnym zapachu. Zapewne niejedna osoba chciałaby spędzić noc pod tak klimatycznym i gwieździstym niebem, relaksując się przy woni tego zapachu.
Zapach:
Nuty górne: sól morska, kwiat jabłoni
Nuty środkowe: rumianek, jaśmin, kwiat pomarańczy
Nuty dolne: paczula, biały cedr, piżmo
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz